Najstarsze klasy naszej szkoły – kl. 8 oraz 3a i 3b gimnazjum, wybrały październik na wizytę w Warszawie, bo przecież każdy choć raz powinien odwiedzić stolicę, by poznać jej wielkość, dumną przeszłość i współczesną rolę ośrodka decyzyjnego.

Miasto było wyjątkowo łaskawe i pokazało się w swych najpiękniejszych, jesiennym słońcem malowanych barwach. W jego ciepłych promieniach wygrzewał się sejm. Chociaż ciągle otoczony barierkami jakoś złagodniał. Ze słonecznej aury korzystał również Pałac Prezydencki i strzegąca go żołnierska warta. Pastelowe barwy kamieniczek Starego Miasta i zamku królewskiego cieszyły wzrok a Kopernik, Zygmunt III, Kiliński wręcz uśmiechali się ze swych cokołów. Łazienki oszalały zrzucając wielobarwne liście w rytm to mazurków, to chopinowskich polonezów. Tylko wiewiórki rytm gubiły bezładnie biegając. Aż trudno było uwierzyć, że kiedyś miasto było ruiną, że walczyli tu pełni wiary i nadziei młodzi ludzie. Ich życie tkane odwagą i strachem poznaliśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego. Odbudowana Warszawa z dumą zaprezentowała nam żyjący wielkimi imprezami Stadion Narodowy. Centrum Pieniądza odkryło tajemnice bankowości i pozwoliło w cieple płynącym z jednej tylko ale najprawdziwszej sztabki złota ogrzać marzenia o dostatniej przyszłości a w telewizyjnym i radiowym studio niejeden zamarzył o karierze medialnej. Przebiegając z autobusu do metra, przez liczne skrzyżowania ze światłami, co rusz depcząc ścieżki rowerowe, w ciągłym wyścigu z czasem, by szybciej i więcej zobaczyć dotknęliśmy namiastki życia w stolicy, która nigdy przecież nie zasypia. Dopiero zdystansowane do rzeczywistości, ciche  Powązki pozwoliły odzyskać oddech, kazały przystanąć. Swoim memento, że wszystko się kończy wyprawiły nas w drogę do domu.