Każdy wie, że szczęście nie jest dzielone każdemu po równo. Na własnym organizmie, podczas klasowych wycieczek ćwiczą to już drugi rok klasy 2 gimnazjum.

Bo czyż nie specyficznym szczęściem jest zwiedzanie Cieszyna  skąpanego w intensywnie mokrych płatkach śniegu i przeżywanie doznań przeznaczonych dla nielicznych? Każdy Polak nosi w portfelu wizerunek cieszyńskiej rotundy św. Mikołaja na 20 złotowym banknocie ale przecież nie w śnieżnym puchu. Kto jeszcze widział Wenecję – choćby tylko cieszyńską w zimowej bieli? Nawet Trzej Bracia przy studni zakładając miasto cieszyli się zgoła odmienną pogodą. I św. Florian chociaż dzielny rzymski legionista wyglądał na skostniałego i chętnie opuściłby posterunek przy studni na rynku. Tylko mury kościołów św. Marii Magdaleny i ewangelicki kościół Jezusowy ze spokojem przyjmowały kolejną nawałnicę szeroko otwierając drzwi spragnionym ciepła i odrobiny wiedzy uczniom zabrzeskiej szkoły, którzy kolejny już rok na grobie patrona krótką zadumę i kwiaty złożyli.